Tydzień II

I cóż ja mogę napisać w takiej sytuacji. Wczorajszy dzień był jakąś masakrom i całe efekty diety poszły w dupę. Mało tego. Ważę więcej niż przedtem.
Poszłam wczoraj do Tesco na jakieś tam zakupy spożywcze do domu. Kupiłam też dla siebie kilka fajnych, dietetycznych rzeczy, ale na końcu przechodziłam koło pieczywa... Kupiłam 2 pączki i zjadłam je od razu po odejściu z kasy. Tak po prostu, bez zastanowienia. Najgorsze jest to, że smakowały mi jak cholera i zjadłabym sobie jeszcze takiego tłuściutkiego ponczuszka. ;P Ale obiecałam sobie, że do tłustego czwartku ŻADNYCH pączków. (Za to w ten dzień mam konkurs z Sunako, która z nas zje więcej pączków w szkole... Trudno mi oszacować, ale myślę, że ich liczba będzie wahała się od 10 do 20. Wiem, że to głupie skoro się odchudzam, ale nie ma bata, tłusty czwartek to tłusty czwartek. I nic innego się nie liczy. ;P) W każdym razie, potem przyszli goście i zjadałam jeszcze jakieś głupie, pyszne ciastka.
A dzisiaj rano horror. Wiedziałam, że będzie więcej niż 55, ale nie podejrzewałam, że aż tyle. 56,5 kg. +2,2kg. Dawno nie widziałam takiej liczby. Ale myślę, że szybko mi to zejdzie, bo to tylko jednorazowy wyskok.
Dzisiaj było w porządku i tak już musi zostać. Hula hop dostanę najpóźniej w czwartek. Nie załamuję się, bo   nic mi to nie da, tylko więcej zjem. XD



Na koniec trochę thinspiracji, w sumie to pierwszy raz na moim blogu. ^^ (Część z nich jest z waszych blogów. ;P)
Taki brzuch będę mieć i... niech się walą wszyscy, którzy nie wierzą!



















Widziałam piękny strój w Calzedonii. Czarny, jednoczęściowy z małą białą kokardeczką pod biustem. (Pokazałabym wam, ale nie mogę go nigdzie znaleść na necie.) Zazwyczaj nie przepadam z kokardkami, ale ta mi nie przeszkadza. Ale jak to w Calzedonii, kosztuje 200 zł, więc będę mogła go sobie kupić dopiero jak wrócę z pod namiotu, czyli jakoś 10 lipca. Mam nadzieję, że będzie, bo jak mi go wykupią, to zabiję! Bo już w zeszłym roku szukałam stroju i nie znalazłam, a ileż można jeszcze szukać.

Dzisiaj w szkole Go powiedziała mi, że przeraża ją mój blog. XD Twierdzi, że za bardzo się odsłaniam... Może coś w tym jest, ale piszę tylko to co chcę i myślę, że mam nad tym kontrolę.
(A ty jesteś za skryta bejbe! ;*)

Do zobaczenia. (czyt. przeczytania) ;P

Edit - 10 min później
Mój blog ma 2000 odwiedzin! Haha, jest fajnie. ^^ Jutro o czymś napiszę, jeszcze nie wiem o czym. Może wstawię jakiś rysunek? XD Ale pieprzę teraz bez sensu.
Narazie :*

4 komentarze:

  1. ajajaj.. pączki są meeeega kaloryczne ;D no, ale lubię Twoje podejście. ;) teraz musi pójść dobrze, te na pewno szybko zbijesz i polecą następne kg :)
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, jestem pierwszy raz u Ciebie i przeraziłaś mnie tymi pączkami...
    Czy nie da się tego jakoś uniknąć? Czy warto? Weź pod uwagę wszystkie za i przeciw. Pomyśl jak długo i ciężko trzeba ćwiczyć żeby spalić takie ilości kcal- 10 czy 20 bezwartościowych odżywczo pączuchów! Pomyśl na ile zdrowego, pysznego jedzenia mogłabyś to zamienić.
    Czy warto dla jakiejś wyimaginowanej idei "tłustego czwartku" zawalać dietę?
    Wiesz przecież, że ludzie jedzący tłuste pączki są równie tłuści jak one.
    Osobiście jestem zwolennikiem dogadzania sobie raz na jakiś czas i od tego jednego pączka na pewno świat się nie zawali, ale nie 20!!
    To mija się trochę z celem. Mam nadzieję, że ułożysz sobie wszystko i będziesz chudnąć dalej i kiedy zajrzę następnym razem do Ciebie to przeczytam o kg w dół :)

    Powodzenia,
    http://greatest-hits.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no nie ma co, miłe pierwsze wrażenie. ;P Tych dwóch niedzielnych pączków nie powinnam zjeść, i jestem za to na siebie zła, ale co do tłustego czwartku, to myślę, że się nie powstrzymam. ;P Napychanie się pączkami w ten dzień to juz moja tradycja. Wiąze sie z nią za duzo świetnych wspomnień żeby z niej rezygnować. Ale oczywiście masz rację, wiem, że to głupota i w ogóle bez sensu. ;P
      Mam tylko nadzieję, że do tej pory będę ważyć te 50 a za tłusty czwartek potem odpokutuje .;P

      Usuń
  3. Każdemu zdarzają się jakieś błędy, ale Twoje optymistyczne podejście jest aż niebywałe :> Mam nadzieję, że będziesz dalej chudła i nie dasz się "Tłustemu czwartkowi" :D

    Koniecznie wstaw rysunek! uwielbiam Twoje rysunki i fajnie, że zaraziłaś się trochę odchudzaniem :)

    Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń