Rysunki #5 - Martwa Natura 1

Zgodnie z tytułem postu, to pierwsza martwa, jaką narysowałam. Pierwsza, bo strasznie nie chciałam jej rysować. Mam opory co do martwej natury, bo według mnie jest strasznie nudna. Ale niestety konieczna do dostania się na studia. :/
Trochę się nad nią namęczyłam a i tak nie jest zadowalająca. Leszek tylko cały czas mi powtarzał, że muszę bardziej różnicować materiały itd. Te mazy gumkom po lewej stronie i na tej ciemniej rączce to właśnie jego dzieło, bo stwierdził, że te elementy są zbyt jednolite. ;P
Muszę się po wakacjach porzadnie wziąć za tą martwą, żeby jak najszybciej dojść do optymalnego poziomu i zająć się czymś innym. Wiem, że to nie dobre podejście, ale inaczej chyba nie dam rady. XD
Skoro mamy notkę z rysunkiem, to pora na ciąg dalszy Opowieści Yamahoshi i Azjo-Fazie! Pisałam już, że ostatnio wzięłam się za malowanie olejami. Jak na razie jestem zadowolona z efektów, ale jedna rzecz mnie przeraża. Te farby schną tydzień. Dosłownie tydzień. Tydzień schnie cienka warstwa, a co dopiero gruba (bo na pewno wiecie jak można olejami naciapciać). Będę ten obrazek kończyć w przyszłym tygodniu, bo w tym tygodniu malowałam akwarelą 3 małe obrazki dla mojego brata. ^^ Tabalugę, Franklina i tego małego różowego Domisia. Pomalowałam je werniksem, żeby się ładnie świeciły, więc jeszcze schną, ale jak będą gotowe, to wam pokażę. XD Wszystko wam pokażę. XD Mam głupawę. XD Więc, kończę. XD Narazie. XD

3 komentarze:

  1. o matko... wielki szacun! ja miałabym problem w ogóle kształty narysować, co dopiero oddać tak rzeczywisty wygląd... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. ^^ Ale to wcale nie jest takie trudne. ;P

      Usuń