Tydzień III

Prepraszam, ale dzisiaj totalny minimalizm, bo nie mam czasu na nic. Co do przebiegu tygodnia to jakoś specjalnie się nie starałam i bałam się, że nie będzie mniej niż 56. A tu niespodzianka 54,8. Minus  1,8 kg. XD bardzo fajnie. Następna notka będzie w piątek, bo potem wyjeżdżam. ^^ Mam nadzieję, że do tej pory uda mi się jeszcze zrobić inną notkę.

Papa ;*

Textury różniste (3)

Jedne z moich ulubionych textur. Z tą ostatnią zrobiłam mój ulubiony szablon na jednego z moich poprzednich blogów. Mam nadzieję, że się komuś przydadzą, chociaż nie wiem czy na tego bloga kiedykolwiek wszedł ktoś zajmujący się grafiką. XD W każdym razie dodaję licząc na to, że się komuś przyda. ;P
P.S.
Dostałam dzisiaj hula chłopa. Kręciłam 10 min i się cieszę. XD Myślałam, że to boli bardziej an początku, ale jest spoko. Pokręcę dzisiaj jeszcze z 10 min. ^^
Stała się dzisiaj rzecz straszna! Zepsuło mi się MP3! Jestem wkurwiona jak cholera! Dlaczego akurat teraz? W przyszłą sobotę jadę na 9 dni w góry i jak ja tam mam niby wytrzymać bez muzyki?! Chyba mnie jebnie. :/ Nie wiem co ja zrobię. To tyle.

Rysunki #6 - ludzie

 Jakoś mnie tak wzięło i mamy drugą notkę pod żad z rysunkami. Tym razem jednak nie architektura, tylko ludzie. Normalnie nie rysuję postaci, ale do egzaminu na architekturę też są mi potrzebne. Oczywiście nie tak bardzo jak budynki, ale jednak. Schematyczne rysunki postaci ludzkich prawie zawsze są na rysunkach architektonicznych. A poza tym np. na egzaminie wstępnym na architekturę wrocławską często są zadnia typu: narysuj modela siedzącego na krześle z 3 różnych perspektyw. To tak w uproszczeniu.
Jak na razie, to jedyne postacie, które narysowałam, ale będę musiała jeszcze nad tym przysiąść. (Jak nad wieloma innymi rzeczami.) Te wszystkie były rysowane ze zdjęć z jakiś gazet itd. Następnym razem muszę sobie zorganizować jakiegoś modela, bo z natury rysuje się trudniej. I muszę jeszcze z wyobraźni porysować. Mam całe wakacje... 
Do roboty Yamahoshi!

Najbardziej lubię ten babkę klęczącą na samym dole pośrodku. Za to ta najbardziej na prawo jest żenująca... Co to za ręce i nogi na 2 metry w goóle... ;P

Rysunki #5 - Martwa Natura 1

Zgodnie z tytułem postu, to pierwsza martwa, jaką narysowałam. Pierwsza, bo strasznie nie chciałam jej rysować. Mam opory co do martwej natury, bo według mnie jest strasznie nudna. Ale niestety konieczna do dostania się na studia. :/
Trochę się nad nią namęczyłam a i tak nie jest zadowalająca. Leszek tylko cały czas mi powtarzał, że muszę bardziej różnicować materiały itd. Te mazy gumkom po lewej stronie i na tej ciemniej rączce to właśnie jego dzieło, bo stwierdził, że te elementy są zbyt jednolite. ;P
Muszę się po wakacjach porzadnie wziąć za tą martwą, żeby jak najszybciej dojść do optymalnego poziomu i zająć się czymś innym. Wiem, że to nie dobre podejście, ale inaczej chyba nie dam rady. XD

Tydzień II

I cóż ja mogę napisać w takiej sytuacji. Wczorajszy dzień był jakąś masakrom i całe efekty diety poszły w dupę. Mało tego. Ważę więcej niż przedtem.
Poszłam wczoraj do Tesco na jakieś tam zakupy spożywcze do domu. Kupiłam też dla siebie kilka fajnych, dietetycznych rzeczy, ale na końcu przechodziłam koło pieczywa... Kupiłam 2 pączki i zjadłam je od razu po odejściu z kasy. Tak po prostu, bez zastanowienia. Najgorsze jest to, że smakowały mi jak cholera i zjadłabym sobie jeszcze takiego tłuściutkiego ponczuszka. ;P Ale obiecałam sobie, że do tłustego czwartku ŻADNYCH pączków. (Za to w ten dzień mam konkurs z Sunako, która z nas zje więcej pączków w szkole... Trudno mi oszacować, ale myślę, że ich liczba będzie wahała się od 10 do 20. Wiem, że to głupie skoro się odchudzam, ale nie ma bata, tłusty czwartek to tłusty czwartek. I nic innego się nie liczy. ;P) W każdym razie, potem przyszli goście i zjadałam jeszcze jakieś głupie, pyszne ciastka.
A dzisiaj rano horror. Wiedziałam, że będzie więcej niż 55, ale nie podejrzewałam, że aż tyle. 56,5 kg. +2,2kg. Dawno nie widziałam takiej liczby. Ale myślę, że szybko mi to zejdzie, bo to tylko jednorazowy wyskok.
Dzisiaj było w porządku i tak już musi zostać. Hula hop dostanę najpóźniej w czwartek. Nie załamuję się, bo   nic mi to nie da, tylko więcej zjem. XD

Karlie Kloss - Vogue US, June 2012

 Modelka: Karlie Kloss

Po prostu cudo. Te zdjęcia są niesamowite. Nie miałam w planie tej notki, ale przypadkowo znalazłam tę sesje i stwierdziłam, że natychmiast muszę ją dodać. Moje ulubione zdjęcie to to biało-czarne. Ona ma wprost idealną figurę. Te zdjęcia możecie potraktować jako thinspirację. Jak dla mnie bomba. ^^
Wcześniej nie znałam Karlie i nie widziałam z nią żadnych sesji, ale po występie w Victoria's Secret widzę, że jej kariera rozkwita. I bardzo dobrze, bo jest oryginalna.
P.S. Fajnie by było gdybyście zajrzeli do poprzedniego posta, bo pod względem merytorycznym jest ważniejszy. XD

Plan działania.

Ostatnie 2 dni zawaliłam. Miało być tak pięknie, a skończyło się na koszmarze. Więc, powiedziałam sobie STOP i dzisiaj jestem już z siebie zadowolona.
Było dość minimalistycznie (chrupki błonnikowe, marchewka i zupka warzywna). Ale jakieś 15 minut temu zjadłam trochę bagietki z miodem... Trudno się mówi. W sumie, to nie byłam nawet głodna, ale mój tata kupił jakiś dziwny miód i chciałam go spróbować. XD Ale w sumie nie jestem na to aż taka zła. W każdym razie na dzisiaj oczywiście to wszystko.
Za to jutro chciałam zafundować sobie same płyny. Mam na myśli: szklankę mleka rano, potem sok warzywny i ananasowy oraz oczywiście herbatkę i wodę. Mam nadzieję, że mi się uda i tata mi niczego nie wciśnie, bo dzisiaj udało mu się z tą zupą... Ale jutro przez pół dnia mnie nie będzie w domu, więc są szanse, że nie zwróci uwagi na to, że nic nie zjadłam.

Mam też małe plany co do ćwiczeń. Wstyd się przyznać, ale na razie robię tylko 360 brzuszków dziennie. Dzisiaj zamówiłam hula hop, więc jak dobrze pójdzie będę je miała w środę. Wtedy dojdzie 30 min kręcenia dziennie. Wybrałam kółko z wypustkami, średnica 1 m. Bardzo się wahałam, bo na allegro jest pełno rodzajów, ale w końcu wybrałam to :<<zobacz>>. Dziękuje Rubensowej za cenne wskazówki. ;* Myślę, że na początek takie hula hop będzie dobre, a potem najwyżej zainwestuję w inne. ^^
Chciałam jeszcze kupić skakankę, ale tak po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że to głupota, bo w mieszkaniu i tak nie mogłabym ćwiczyć, a gdzie indziej? Raczej nie mam takiego miejsca. Więc pewnie zaniecham.
Za to z rolek nie zrezygnuję. Chodzę do szkoły, na rysunek i w wiele innych miejsc pieszo, więc na pewno mi się przydadzą. Będzie wszędzie szybciej, a do tego bardziej wydajnie. I to lubię. ;P Umówmy się, że rolki zastąpią mi bieganie. Nie umiem biegać. Nie lubię biegać. Nie będę biegać. I tyle. Wiem, że bieganie, to najlepszy trening, ale z pewnością nie dla mnie. Za to może zacznę też chodzić na basen. Chciałabym, ale zobaczę jak to będzie. ^^

Ale się rozpisałam. Mam tylko nadzieję, że uda mi się to wszystko zrealizować. Chcę w końcu iść na basen w wakacje! A w sierpniu 18-stka. Nie ma bata, musi się udać!

BEBOK sesja #1

Po pierwsze, to dzisiaj jest wyjątkowy dzień, bo dokładnie 2 miesiące temu (w piątek, 13 kwietnia) urodził się mój mały braciszek - Olivier. Poza tym dokładnie za miesiąc (w piątek, 13 lipca) mam 18 urodziny! Wiec cieszmy się wszyscy i świętujmy.

Co do bilansu dzisiejszego dni, to byłoby świetnie, gdybym nie kupiła sobie tabliczki czekolady i jej (prawie całej) nie zjadła. :/ Dokładnie 500 kcal. Oprócz tego byłam grzeczna i zjadłam płatki błonnikowe z mlekiem, jabłko i mały kawałek bagietki z szynką, oliwką i sałatą. ^^ To tyle.

Ale przejdźmy do tematu dzisiejszego postu. Otóż wczoraj pisałam, ze dodam kilka zdjęć z sesji z Bebokami. ^^ Było świetnie! Na początku wakacji jedziemy razem (w czwórkę) pod namiot na tydzień, czego już się nie mogę doczekać. Będzie jazda jak nigdy wcześniej. Do tego Go będzie miała 18-stkę... No, i wszystko jasne. ^^ Sesja z 10.06.2012.

Zdjęcia: Natala (planuje założyć bloga)
Fryzury: Jula (czyt. Dżula, jak jednostka energii ^^)
Modelki (XD): Ja i Go (z gosiewska.blogspot.com)


O diecie? Why not! Tydzień I.



Wcześniej jakoś unikałam tego tematu, sama nie wiem dlaczego... W sumie, to chyba wiem, uważałam go za zbyt osobisty. A dokładniej, nie chciałam by pewne osoby, które znam i które mogą wejść na mojego bloga to przeczytały. Ale trudno. Ostatnio zaczęłam czytać kilka blogów, własnie o dietach itd. i pomyślałam sobie: Dlaczego ja miałabym czegoś nie napisać?

Rysunki #4 (3)

Dalszy ciąg starych prac, aczkolwiek już coraz bardziej aktualnych (z lutego i marca tego roku). Nie wiem, jak wy to widzicie, ale mi się zdaję, że robię postępy. ;P Mój ulubiony jest kiosk. Za to mam mieszane uczucia co do ostatniego rysunku. Tak, w ogóle, to stacja kosmiczna, bo wiem, ze trudno zgadnąć. Strasznie się nad nią męczyłam, wyszła niezgodnie z projektem i jeszcze Leszek powiedział, że nie jest dobra... Ale trudno, taki już los kandydatów na architekta.
Pierwszy rysunek, to przystanek na wsi. Taka moja wizja, bo gdyby takie były na prawdę, to byłabym prze szczęśliwa.

21 Marzec 2012

Okulary + pierwsza BEBOK sesja

Wczoraj w końcu byłam z Vision express i kupiłam okulary. ^^ Oczywiście wybrałam te po lewej, tylko w innym kolorze - prześwitujące brązowe. Próbowałam zrobić im ładne zdjęcie, żeby wam pokazać, ale niestety nie umiem zrobić ładnego zdjęcia. ;P
Nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale oprawki są z firmy Gentleman, czyli są męskie. Ale taki już mój los i jakoś mi to nie przeszkadza. Żadne damskie mi nie pasowały.
Co do sesji, jak już wspomniałam w tytule, to moja pierwsza. Oczywiście robiona przej moją koleżankę z klasy. (Zastanawia się nad założeniem bloga, więc możliwe, że niedługo będzie można podziwiać jej zdjęcia online. ^^) Chociaż miałyśmy tylko 5 godzin (tak, to mało na 3 osoby, do tego trzeba jeszcze poustawiać światła) to zdjęcia wyszły cudowne. Już się nie mogę doczekać, aż je zobaczę przerobione i sama jeszcze siądę nad nimi w Photoshopie.
Ogólnie rzecz biorąc, świetny dzień. Tylko wieczór trochę spaprany, ale to nie warto raczej pisać. Przyznam jednak, że mam nadzieję, że to nie będzie miało jednak wpływu na następne sesje.
;*

Ramy do obrazów (20)

Ramy, czyli dodatki z serii Sztuko-Faza! Przydatne do różnego rodzaju szablonów czy fotomontaży. Mnie osobiście najbardziej podobają się te złote. Oczywiście widać, że to zdjęcia a nie grafika, bo ramki są trochę nierówne przez perspektywę, ale mówi się trudno. W sumie, to może i lepiej, bo wyglądają bardzo naturalnie.
Naszła mnie dzisiaj straszna ochota, na zabawę w Photoshopie, więc wrzucam ramki i lecę. Mam nadzieję, że coś mi z tego wyjdzie, bo ostatnio miałam straszny zastój i między innymi dlatego na blogu nie ma żadnych moich nowych tworów. Za to zaczęłam rysować węglem. Rysować, to trochę za dużo powiedziane... Raczej zaczęłam próbować szkicować. Pan Leszek (prowadzący zajęcia z rysunku), twierdzi, ze jestem za dokładna w niektórych szczegółach i powinnam bardziej skupić się na formie. Więc kupiłam węgiel i mam zamiar  trochę po szkicować. Ale tak niedokładnie. Bardo podobają mi się  nieporządne szkice węglem. Dwie trzy kreski na szybko i mamy obrazek! Tylko narysowanie tych dwóch, trzech kresek wcale nie jest takie łatwe. ;P

Pina Bausch - The Rite of Spring according to Preljojac

Dzisiaj znowu artystycznie. Tym razem mowa o tańcu, a dokładniej o niesamowitej niemieckiej choreografce Pinie Bausch. 
Poniżej fragment jednego z jej spektakli - The Rite of Spring. Myślę, że nie trzeba dużo o nim mówić, wystarczy zobaczyć. Jeżeli ktoś nie akceptuje całkowitego negliżu, to niech lepiej da sobie spokój, ale nie wie co traci. Ten fragment spektaklu jest cudowny... Jakoś brak mi teraz słów, więc nie wiem co napisać.
Po prostu podziwiajcie niezwykły pomysł choreografki oraz odwagę i otwarcie tancerki. ^^ (Ale głupio gadam.)

Rysunki #3 (2)

Wstawiam kolejne rysunki, bo mam niesamowitą fazę na wszystko co dotyczy rysowania, czy malowania. Wprost niepojętą! Byłam dzisiaj z Go w Matejko - sklepie dla artystów (tak, jestem największą artystką na świecie!) i rozpływam się w planach. Do tej pory rysowałam jedynie ołówkiem, bo na studia tak na prawdę niczego innego nie potrzebuję, ale takie szkice przestały mnie już satysfakcjonować. Oczywiście wiem, że nie rysuję świetnie i żeby dostać się na tą architekturę muszę jeszcze dużo popracować, ale potrzebuję też odmiany i czegoś więcej. 
Na razie kupiłam prasowany węgiel i mam zamiar porobić jakieś szkice. Na pierwszy tydzień wakacji wyjeżdżam w góry na tydzień pod namiot, więc myślę, że tematów do nakreślenia mi nie zabraknie. Mam też stalówki i tusz, więc mam nadzieję, że z ich pomocą też zacznę coś tworzyć. (Mam też nadzieję, że nie będzie to masakrycznie żałosne. ;P) 
Ale to jeszcze nie wszystko!
Otóż... Od poniedziałku mam zamiar zacząć malować farbami olejnymi. Wiem, że to porywanie się z motyką na słońce, bo nigdy wcześniej nie malowałam, a oleje to najbardziej hardcorowe farby, ale trudno. A'kryl mnie nie satysfakcjonuje, a na akwarele nie mam na razie ochoty.
Najgorsza jest oczywiście kwestia pieniężna. :/ Jedna tubka farmy olejnej, to 5,50 zł, a ja trochę tych kolorów potrzebuję. Do tego olej, werniks, rozpuszczalnik i pędzle... Trochę tego wychodzi. Ale czego się nie robi dla sztuki! Z resztą mam specjalne plany co do prezentu urodzinowego dla mojego taty, więc trudno się mówi. Nie zdradzę ich teraz, bo jeszcze mój tata to przeczyta i nie będzie niespodzianki. ;P

W każdym razie mam Sztuko-Faze! XD

Dodaję w końcu te rysunki ;P
10 Luty 2012

Queen - "Somebody To Love"

Dawno nie było muzyki. Więc jest i to nie byle jaka. Jeżeli macie włączone głośniki na pewno już ją słyszycie. Mam nadzieję, że to, że włącza się automatycznie nie jest irytujące. ;P Jeśli tak, to przepraszam. (Playlistę na górze bloga zgapiłam od Magdaleny z GlassWindmill i Weroski z DiamondCloud. Mam nadzieję, że się nie gniewają. ;P)
W każdym razie, co do Somebody To Love, to niemiłosiernie komach tę piosenkę. Od jakiegoś czasu słucham ją na okrągło i nie ma opcji, żeby mi się znudziła. Te falsety Freddiego, chórki i cała niebanalna kompozycja, wprawiają mnie wręcz w niebiańskie uniesienie! Szkoda, że teraz nie robi się już takiej muzyki. Ale pocieszam się tym, ze mam jeszcze wiele starych zespołów do odkrycia, więc nie grozi mi muzyczna nuda. :P

Liu Wen - Harper's Bazaar Singapore, June 2012.

Modelka: Liu Wen
Fotograf: Gan

Ta sesja jest wprost cudowna, bajkowa. Po lewej jest miniaturka mojego ulubionego zdjęcia. W prawdzie powinna być tam okładka danego magazynu, jak zawsze, nie specjalnie mi się ona podoba, więc będzie na samym dole ;P Kocham łamać zasady, które sama ustanawiam. XD