Dawno nie było muzyki. Więc jest i to nie byle jaka. Jeżeli macie włączone głośniki na pewno już ją słyszycie. Mam nadzieję, że to, że włącza się automatycznie nie jest irytujące. ;P Jeśli tak, to przepraszam. (Playlistę na górze bloga zgapiłam od Magdaleny z GlassWindmill i Weroski z DiamondCloud. Mam nadzieję, że się nie gniewają. ;P)
W każdym razie, co do Somebody To Love, to niemiłosiernie komach tę piosenkę. Od jakiegoś czasu słucham ją na okrągło i nie ma opcji, żeby mi się znudziła. Te falsety Freddiego, chórki i cała niebanalna kompozycja, wprawiają mnie wręcz w niebiańskie uniesienie! Szkoda, że teraz nie robi się już takiej muzyki. Ale pocieszam się tym, ze mam jeszcze wiele starych zespołów do odkrycia, więc nie grozi mi muzyczna nuda. :P
Super to jest! Muszę posłuchać tego częściej. Dodasz opcję obserwowania Twojego bloga?
OdpowiedzUsuńPS: Zapraszam do mnie.
o_0 Właśnie mnie uświadomiłaś, że nie mam włączonej tej opcji. Dziękuję Ci bardzo i postaram się ją włączyć. ^^
Usuń