Plan działania.

Ostatnie 2 dni zawaliłam. Miało być tak pięknie, a skończyło się na koszmarze. Więc, powiedziałam sobie STOP i dzisiaj jestem już z siebie zadowolona.
Było dość minimalistycznie (chrupki błonnikowe, marchewka i zupka warzywna). Ale jakieś 15 minut temu zjadłam trochę bagietki z miodem... Trudno się mówi. W sumie, to nie byłam nawet głodna, ale mój tata kupił jakiś dziwny miód i chciałam go spróbować. XD Ale w sumie nie jestem na to aż taka zła. W każdym razie na dzisiaj oczywiście to wszystko.
Za to jutro chciałam zafundować sobie same płyny. Mam na myśli: szklankę mleka rano, potem sok warzywny i ananasowy oraz oczywiście herbatkę i wodę. Mam nadzieję, że mi się uda i tata mi niczego nie wciśnie, bo dzisiaj udało mu się z tą zupą... Ale jutro przez pół dnia mnie nie będzie w domu, więc są szanse, że nie zwróci uwagi na to, że nic nie zjadłam.

Mam też małe plany co do ćwiczeń. Wstyd się przyznać, ale na razie robię tylko 360 brzuszków dziennie. Dzisiaj zamówiłam hula hop, więc jak dobrze pójdzie będę je miała w środę. Wtedy dojdzie 30 min kręcenia dziennie. Wybrałam kółko z wypustkami, średnica 1 m. Bardzo się wahałam, bo na allegro jest pełno rodzajów, ale w końcu wybrałam to :<<zobacz>>. Dziękuje Rubensowej za cenne wskazówki. ;* Myślę, że na początek takie hula hop będzie dobre, a potem najwyżej zainwestuję w inne. ^^
Chciałam jeszcze kupić skakankę, ale tak po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że to głupota, bo w mieszkaniu i tak nie mogłabym ćwiczyć, a gdzie indziej? Raczej nie mam takiego miejsca. Więc pewnie zaniecham.
Za to z rolek nie zrezygnuję. Chodzę do szkoły, na rysunek i w wiele innych miejsc pieszo, więc na pewno mi się przydadzą. Będzie wszędzie szybciej, a do tego bardziej wydajnie. I to lubię. ;P Umówmy się, że rolki zastąpią mi bieganie. Nie umiem biegać. Nie lubię biegać. Nie będę biegać. I tyle. Wiem, że bieganie, to najlepszy trening, ale z pewnością nie dla mnie. Za to może zacznę też chodzić na basen. Chciałabym, ale zobaczę jak to będzie. ^^

Ale się rozpisałam. Mam tylko nadzieję, że uda mi się to wszystko zrealizować. Chcę w końcu iść na basen w wakacje! A w sierpniu 18-stka. Nie ma bata, musi się udać!

1 komentarz:

  1. ważne, że umiałaś powiedzieć sobie stop :) też kiedyś sobie zrobiłam dzień na płynach, fajne uczucie :) noo.. może oprócz tego, że mnie mdliło po soku pomidorowym, więc po jednym łyku go odstawiłam ;] trzymam kciuki ;*
    a hula-hop mam dokładnie to samo ;D a tak z własnego doświadczenia.. będzie Cię pewnie jak mnie brzuch bolał. zacznij od 5 min dziennie i codziennie o kolejne 5 zwiększaj każdego dnia. a i miałam na początku straszne siniaki ;D ale z czasem nie będzie ;] no koniecznie do naszych sierpniowych osiemnastek musimy schudnąć ;] uda nam się, chudnij ;**

    OdpowiedzUsuń