O diecie? Why not! Tydzień I.



Wcześniej jakoś unikałam tego tematu, sama nie wiem dlaczego... W sumie, to chyba wiem, uważałam go za zbyt osobisty. A dokładniej, nie chciałam by pewne osoby, które znam i które mogą wejść na mojego bloga to przeczytały. Ale trudno. Ostatnio zaczęłam czytać kilka blogów, własnie o dietach itd. i pomyślałam sobie: Dlaczego ja miałabym czegoś nie napisać?


Tu chyba pora na trochę danych:
- mam 174 cm wzrosty;
- tydzień temu, gdy zaczęłam dietę ważyłam dokładnie 55,3 kg;
- mój cel to 50 kg (chociaż może się zmienić, w zależności od tego, jak będę wyglądać. ^^)

Kiedyś byłam bardzo chuda, ale w gimnazjum (wiadomo, dojrzewanie) znacznie mi się przytyło. Najwięcej ważyłam 59 kg, dokładnie rok temu. Od września waham się między 57 a 55 kg.
W zeszłym tygodniu stwierdziłam, że dosyć tego i wzięłam się do roboty.

I TYDZIEŃ  (4.06-10.06)
- Poniedziałek     55,3kg
- Wtorek54,7
- Środa55,2
- Czwartek55,3
- Piątek55,0
- Sobota54,8
- Niedziela54,5
- Pon. 11.0654,3
Czyli -1kg w tydzień. ^^
Nie zaprzeczam, jestem zadowolona. Szczególnie, że popełniłam kilka małych grzeszków typu drożdżówka, cukierki, bagietka z masłem, czy 2 paczki SunBites. Ale nadrobiłam to ruchem, więc nie jest źle.
Chciałabym, żeby w tym tygodniu też mi tak dobrze poszło, ale po dzisiejszym dniu mam raczej marne szanse.  Rano przed lekcjami zjadłam płatki, kanapkę, kapuśniaczka i Prince Polo... Wszystko przed 9 rano. Ale trudno. Było minęło, jedziemy dalej. Bo jak robię sobie wyrzuty, to jem jeszcze więcej.

Na dzisiaj to raczej wszystko. Za tydzień bilans kolejnego tygodnia. ^^

P.S.
Ostatnio pisałam o okularach i pierwszej BEBOK sesji. Po lewej zdjęcie właśnie z tej sesji i w nowych (pierwszych w życiu) okularach. Zdjęcia dodam chyba jutro.

1 komentarz:

  1. łaa. 1kg w tydzień to ładny wynik :) jak tak dalej będzie Ci szło, to wkrótce będziesz miała te 50 kg ; ]

    OdpowiedzUsuń