Peter Kostevol - FL. № 086

Po długim czasie zwlekania, czas na pierwsze wnętrze. Długo mi to zajęło, bo nie umiałam znaleźć niczego oryginalnego. Oczywiście, zdjęcia ładnych wnętrz, można teraz znaleźć na wielu, wielu stronach, ale szukałam czegoś absolutnie oryginalnego.
W końcu natrafiłam na to wnętrze. W moim wcześniejszym poście o architekturze pisałam już, że lubię industrializm. Bushfire House jest bardzo ekstrawagancki, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Ale dzisiejszy projekt w tej kategorii bez wątpienia bije go na łeb na szyję.
What do you think?

Dieta - Tydzień 5

Wie, oczywiście miałam napisać w poniedziałek... Nie wyrobiłam się przed wyjazdem. Ale teraz już jestem po egzaminach. Wolna jak ptak i pełna zapału i pomysłów. ;P
I w tym momencie kończy się pozytywna część tej notki. Otóż w poniedziałek było +1,3 kg. I jestem szczerze zdziwiona, bo jadłam mniej. Tyle, że jadłam dużo, dużo owoców i różnych porach i to pewnie przez to. Chociaż nie sądziłam, że można aż tak przytyć przez same owoce. :/ No ale co poradzić.
Od wtorku zaczynam 6 Weidera. Muszę, ale to muszę zrobić ją do końca! Nie ma chuja! Do tego hula hop. Tyle, że nie wiem jeszcze ile razy w tygodniu. Wiadomo, chciałam codziennie ale po ostatnim razie tak mnie biodra bolały, że następnego dnia po prostu nie mogłam kręcić. Więc na początku nie będzie codziennie. Stawiam na 3 razy w tyg. w pierwsze 2 tygodnie. Potem codziennie.

Karlie Kloss - Vogue US, Lipiec 2013

Modelka: Karlie Kloss
Fotograf: Mario Testino
Stylizacja: Phyllis Posnick

Już dawno nie dodawałam żadnych sesji, a że ostatnio pojawiło się kilka na prawdę ciekawych, to wybrałam (moim skromnym zdaniem) najlepszą.
Po raz kolejny pojawia się na tym blogu Karlie Kloss. Mam nadzieję, że jak ktoś jej nie znał, to już ją zna.
Jest na prawdę niesamowita. Ma cudowną figurę, plastyczne ciało i twarz. Potrafi nadać zdjęciom odpowiedni klimat i charakter. A przede wszystkim, z nią nigdy nie jest nudno.
(Chyba się skuszę i namaluję to pierwsze zdjęcie. ^^)

2 kolory na paznokciach...?

Seriously... Może trudno w to uwierzyć, ale po raz pierwszy w życiu mam dwukolorowe paznokcie... ;P Ogólnie bardzo rzadko je malowałam i to zwykle na jakiś lekki beż, a na imprezę czy coś krwista czerwień. A tu niespodzianka. Mam dwa kolory i do tego kropeczki = wzorek. taaak... ach ten postęp. Ale nie załamujcie się proszę moim poziomem. Mam w planach o wiele bardziej skomplikowane wzory. Muszę tylko poćwiczyć, a to jest właśnie początek. ;P

A tak ogólnie... Znowu zacznę ględzić o tym rysunku. ;P Ja nie wiem, jeszcze do mnie chyba do końca nie dotarło, że egzamin już we wtorek... W poniedziałek wieczorem jadę już do Wrocławia. Mam zarezerwowany pokój... a raczej łóżko w akademiku Talizman. ^^ To chyba dobry znak, prawda?
No nic, napisze jeszcze w poniedziałek dietową notkę.

Dieta- Tydzień 4

Moje refleksje po tym tygodniu? [Czytaj gif po prawej.]
No niby jest -0,3 no ale wiem, że nic nie ćwiczyłam, ani nie uważałam na to co jem, więc to nic.
Kuuuuuuurdę. Chcę być chuda! Dla czego nie mogę się wziąć w garść? Brak czasu to nie wymówka. Na studiach będę miała go jeszcze mniej, więc co? Dojdę do 100? Nie ma taaak!
Więc dobra... Biorę się w garść. Może na razie nie dam rady ćwiczyć, ale mam zamiar jeść zdecydowanie mniej! KONIEC

Psięta - Jeż

Hyhyhy... Ja myślę, że komentarz nie jest potrzebny... Leje z tego jak głupia zawsze jak to oglądam...
Zastanawiałam się czy powinnam to oznaczyć tagiem 'grafika'... Myślę, że zdecydowanie tak. W końcu to grafika z górnej półki!!! Niesie przesłanie!

Queen - "The March of the Black Queen"

Music start! I oczywiście Queen musi być. ;P
To zadziwiające, jak po ponad roku ciągłego słuchania całej dyskografii tego zespołu, potrafię znajdować nowe cudowne piosenki. Ostatnio w ogóle Queen II zaczął mi się bardziej podobać. Co do The March of the Black Queen... Po prostu cudo! Wiem, nie wszyscy przepadają za taką muzyką, ale proszę posłuchajcie tylko! W tej jednej piosence zawarte jest jakby kilka utworów! Wydaje się, że to koniec, a tu nie! Jest jeszcze i jeszcze. Wprost nieziemskie!

Dieta - Tydzień 3

Jasne... Tego co ja robię na pewno dietą nazwać nie można! Szczerze mówiąc, to zastanawiałam się czy w ogóle napisać w tej notce ile ważę. ;P Powiem tak: +1,3 kg. Taaak... Trzeba być artystką prawda?
Zaczęłam odchudzanie po maturze, bo stwierdziłam, że będę miała czas. Nic bardziej mylnego. Czas miałam przez pierwszy tydzień... Od zeszłego tygodnia codziennie mam rysunek. I chociaż to może wydawać się totalną pierdołą, to dla mnie to bazgrolenie to być albo nie być na studiach... Nie wiem w ogóle co z tym będzie. Jednym słowem: PRZESRANE.

Rysunek architektoniczny #10 - Garaż

Wiem, cholernie wlokę się z tymi notkami! Mam tyle rzeczy o których chciałabym napisać. Miałam plan, że po maturach będę pisać z 3-4 notki tygodniowo, a tu co? Dupa ledwie dwie. ;P

Co do dzisiejszego rysunku. Zasłużył na osobną notkę, tylko dla siebie, bo to moja pierwsza kolorowa praca. (Oczywiście jeśli chodzi o rysunek architektoniczny.) Tematem był garaż o konkretnych wymiarach.
W sumie to jestem zadowolona z tej pracy. Myślę, że pomysł był niezły, chociaż trochę zwaliłam wykonanie. Nie ma otoczenia ani żadnego kontekstu. Jest też trochę za długi. Rzuty (czarne na samej górze) też są niezbyt proporcjonalne. A schematy (te małe kolorowe) trochę krzywe. ;P
Ale biorąc pod uwagę, że to moja pierwsza praca kolorowa, z rzutami i schematami... Jestem zadowolona i żywię ciepłe uczucia do tego rysunku.

Dieta - Tydzień 2

I już kolejny tydzień z głowy. (Jakoś nie chce mi się wierzyć, że dopiero dwa tygodnie temu skończyłam matury. Zdaje mi się, że to było co najmniej miesiąc temu. ;P)
Tym razem, notka na czas. Wynik też lepszy, bo -1 kg. Ale szczerze, to nie jestem za bardzo zadowolona... Powinno być więcej, bo potem to będzie szło jeszcze wolniej. Muszę przycisnąć.
Tyle, że w tym tygodniu, mój tata doszedł do wniosku, że lepiej by było, jak bym się nie odchudzała i cały czas mi coś wciska. Ale nie daję się. ;P Tylko obiadków mam za duże porcje. ;P
W tym tygodniu weekend też był... zły. To straszne. Bo jak idę na imprezę to nie da się nie jeść. Trzeba było by też nie pić. Nie żebym musiała, ale jedno piwko fajnie sobie ze znajomymi wypić, no a do tego trzeba coś zjeść... Dobrze, że na razie nie mam zbytnio czasu na akie spotkania. Od tego tygodnia mam codziennie rysunek. ;P No ale co będzie po 26 czerwca? ;P
Muszę też zwiększyć liczbę ćwiczeń. W tym tygodniu w ogóle nie biegałam. W każdy dzień kiedy już chciałam wstać, żeby ruszyć dupę padało. :/ Masakra. A poza tym tak szczerze, ja na prawdę nie lubię i nie umiem biegać.

Dieta - Tydzień 1

Taaak... po pierwsze, chciałam przeprosić za opóźnienie, bo notka miała być we wtorek... jak widać, nie wyszło i jest w sobotę. Ale ciiicho nikt nie zauważył. ;P Następna notka będzie we wtorek. ;P
To chyba pora przejść do efektów... Na ten tydzień niestety nieprzyjemnych, bo jest +0,2kg. Ale cóż zrobić, skoro tak zdupiłam. ;P Piątek juwenalia, sobota klub, wiadomo kaloryczne piwsko i hamburger. Ale to by wszystkiego nie zniszczyło, bo pierwsze dni miałam bardzo ładne. Wszystko zniszczyły Cheetosy. :/ Otóż byłam w pracy w ten weekend. (Pracuję jako hostessa.) I miałam degustację Cheetosów, jakiegoś nowego smaku. W piątek byłam grzeczna, spróbowałam tylko 2 cheepsy, żeby wiedzieć jak smakują. W sobotę było gorzej... Stałam 9 godzin, więc pod koniec było mi już słabo, to trochę sobie podjadłam... Ale całkowita porażką była niedziela!