Sranie w banie.

 Tak właśnie. Mam nasrane w mózgoczaszce. Najpierw się na wpieprzam. Potem się wkurwiam. Obiecuję sobie, ze to ostatni raz. I znowu wpieprzam.
Najgorsze jest to, że cały czas odkładam wszystko na później. Mówię sobie, że od września będzie mi łatwiej, bo nie będę miała tyle czasu na jedzenie. Niestety realność okazuje się zbyt brutalna i mam na dużo czasu.
Co mi w takim razie pozostaje?
Otóż kolejny raz obiecuję sobie, że od jutra z tym koniec.
W sumie, to notki o moich daremnych próbach odchudzania miało nie być do października, ale mam to w dupie. Zważę się za 2 tygodnie, a do tego czasu zrobię co w mojej mocy, żeby było poniżej 55.
Mam nadzieję, że w październiku dojdzie mi rysunek 4 razy w tygodniu, korki z matmy i praca w weekendy. Mam nadzieję, że będę miała tyle nauki, że nie będę miała czasu na nic innego. Mam nadzieję, że będę zapierdalać ja głupia d tej matury. Mam nadzieję, że zdam ją cholernie dobrze i dostanę się na architekturę tam gdzie będę chciała i pokażę wszystkim na co mnie stać. 
Mam nadzieję, że wezmę się w garść i będę ciężko pracować pod każdym względem, a nie okłamywać samą siebie.













5 komentarzy:

  1. ja czasami tak mam że ze zbyt dużej ilości nauki ide po coś do jedzenia i podjadam robiąc zadanie ;/ koniecznie muszę to zamienić na jakąś kawe albo herbate ... Na Twoim miejscu bym się cieszyła że masz jeszcze wolny czas ;) PS. jeśli możesz usuń weryfikacje obrazkową ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usunęłam, nawet nie wiedziałam, ze mam ją włączoną ;P
      Mimo wszystko ja wolę mieć mniej wolnego czasu, bo jak się uczę albo ciągle gdzieś biegam to ciągle nie podjadam. ^^

      Usuń
  2. Oo tak.. ciągle mam tak że obiecuje sobie a i tak jem i jem i jem..
    ponad normę.. Nie mam sił do tego. Nie chce jednak nie potrafię inaczej

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja mam db, że jem za 4 i tego nie widać :D A ile masz wzrostu, bo Twoja waga wcale nie wydaje się tak duża :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jeeejj.. ja jak się cieszę, że znów jesteś :)) no i że Ci się podobają moje przepisy ;]
    ehh.. skąd ja to znam.. nie daj się jedzeniu. ja się męczę z tym moim 'odchudzaniem' rok, a w najgorszym momencie ważyłam 4 kg więcej niż na początku - rok temu. właśnie przez wpierdzielanie i mówienie, że zaraz w końcu przecież przejdę na dietę, to jeszcze zjem. a z tego nic dobrego nie wychodzi. trzymaj się kochana i chudnij ;***

    OdpowiedzUsuń