Bez wątpienia Planetarium jest dla mnie wyjątkową piosenką, dlatego, że jest związana z wyjątkowymi wspomnieniami z gimnazjum.
Zapewne każdy z Was po wejściu na tego bloga, zorientował się, że to "kolejny blog, kolejnej Japońskiej fanatyczki". Osobiście za fanatyczkę się nie uważam, ale nie mogę zaprzeczyć, że od gimnazjum jestem pod silnym wpływem Kraju Kwitnącej Wiśni.
Planetarium pierwsze raz usłyszałam w dramie Hana Yori Dango. (Tak nawiasem mówiąc, to moja ulubiona drama, ale ni będę nic teraz o niej pisać, bo z pewnością doczeka się własnej notki.) Pod koniec każdego odcinka, w najważniejszych i najbardziej wzruszających momentach zawsze leciała właśnie ta piosenka. Oczywiście liczy się również to, z kim oglądałam tę dramę. Na początku, przymuszałam do tego przyjaciółkę - Pacię, która raczej była nastawiona sceptycznie do mojej Japonio-manii. Tak... Na początku ją przymuszałam, ale już przy drugim odcinku się wciągnęła! XD Wtedy w szkole siedziałyśmy razem w ławce i na żadnej lekcji nie mogłyśmy się skupić. Chciałyśmy tylko jak najszybciej wrócić do domu i oglądać dalej.
Po obejrzeniu pierwszej i drugiej serii, oraz filmu... W sumie to nie wiedziałyśmy co mamy zrobić. Zaczęłyśmy ściągać muzykę itd. Planetarium najbardziej wpadło na w ucho. Niestety, ta piosenka jest dosyć trudna do zaśpiewania, więc spisałam sobie tekst na kartkę i się go nauczyłam. A potem tylko cały czas śpiewałam. To znaczy fałszowałam i mama miała mnie dosyć.^^
Tak właśnie to wyglądało. Te wspomnienia są na prawdę bezcenne. ^^
Na dzisiaj to tyle.
Dziękuję za uwagę. ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz